Miniony tydzień był czasem wielkiego smutku, niepewności, a jednocześnie wielkiej nadziei. Bo gdy na OIOM trafia mała bezbronna istotka to nic się nie liczy oprócz jej zdrowia. Cholera i najgorsza w tym wszystkim jest ta bezradność, bo nic zrobić nie można. Na całe szczęście z każdym dniem jest o niebo lepiej i powoli wszystko wraca do normy. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie to były dla naszej rodziny trudne chwile. Obyśmy już nigdy więcej nie musieli przeżywać czegoś podobnego.
Długi weekend? Pierwszy dzień spędziliśmy na pracach ogrodniczych koło domu. Było koszenie trawy, obcinanie krzewów i sadzenie nowych kolorowych roślinek. A wieczorem odreagowywałam cały ten stres ze szwagierką. Wiśniówka okazała się strzałem w dziesiątkę! Sobota deszczowa, spędzona w domu przed telewizorem. A w niedziele był Kraków, McDonald i McCafe (uwielbiam!) - jednym słowem opychanie! No i cudna pogoda w niedzielę była więc po powrocie z Krakowa były jeszcze rowery.
W poniedziałek Mąż wrócił do pracy, a ja postanowiłam, że posprzątam w swoim gabinecie, w którym trzymam wszystkie rzeczy niezbędne do pracy nauczycielki. W momencie gdy natrafiłam na dokumenty dotyczące przyrody przyszła mi do głowy myśl: wyrzuć, przecież to nie jest ci już potrzebne!
I w tym momencie zadzwonił telefon, na wyświetlaczu ukazał się znajomy numer szkoły, w której pracowałam ostatnio. Odebrałam. I usłyszałam: zapraszamy do pracy na takich samych zasadach jak poprzednio! Zaczyna pani od jutra! Czekamy! Zaniemówiłam ale jednocześnie się ucieszyłam.
Dzisiaj mam już za sobą drugi dzień i jest zajebiście!
Wczoraj dzwonił do mnie pan, u którego mamy zarezerwowany nocleg i oznajmił, że ma dla nas pokój za 90 złotych! A to o wiele taniej niż było mówione na początku! Cudnie!
Mam nadzieję, że wszystkie złe chwile już za Nami. Teraz musi być już tylko lepiej!:) Prawda?
U nas też koszmarny czas nastal, pełen niepewności i leku :( Maleństwo w naszej bliskiej rodzinie urodzone tydzień temu ma podejrzenie mukowiscydozy, jest już po jednej operacji a my czekamy ba wyniki i żyjemy nadzieja ze wyniki które beda za dwa tyg wyklucza jednak te okropna chorobę;(((
OdpowiedzUsuńech... Pozdrawiam
Kameleonka
Trzymajcie się! Oby wszystko było dobrze! Najważniejsze, że z każdym dniem jest coraz lepiej. Głowa do góry!
OdpowiedzUsuńBoże nigdy nie pojmę dlaczego wszystkie choroby dopadają takie maleństwa :(
OdpowiedzUsuńI tak to właśnie jest, wszystko można sobie kupić, a tego co najcenniejsze-zdrowie niestety nie :(
Oby Maleństwo szybko wróciło do zdrówka! Mocno zaciskam kciuki!
Co do pracy, cieszę się bardzo i gratuluję! :*
Ja dowiedziałam się ostatnio, że od września nie ma dla mnie etatu :(
ale dyrektorka poleciła mnie w kilku innych szkołach, ciekawe co tego wyjdzie.
Może czas wrócić na studia i dokształcić się w innym kierunku :)
Ściskam Cię mocno Kochana!
Buziaki! :*
trzymam kciuki za zdrowie tego maluszka!!!!
OdpowiedzUsuńi bardzo gratuluję etatu :D dobrze,że nie wyrzuciłaś dokumentów ;) to był znak :)
Zdrowie jest w życiu najważniejsze więc życzę go dużo dla malca
OdpowiedzUsuńPo burzy zawsze wychodzi słońce :) także musi być dobrze! Trzymam kciuki za powodzenie i nadejście samych wspaniałych dni :)
OdpowiedzUsuńPo burzy zawsze wychodzi słońce :) także musi być dobrze! Trzymam kciuki za powodzenie i nadejście samych wspaniałych dni :)
OdpowiedzUsuńteraz mam nadzieję, że będzie dla Was świeciło tylko słoneczko :) z każdym, dniem będzie tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za tą małą istotkę. będzie dobrze. musi być.
OdpowiedzUsuńa co doreszty to... gratuluję? bo z tego co czytam wszystko dobrze i jakaś praca i tani nocleg ;)