sobota, 17 października 2015

sobota, 26 września 2015

;)

Pozmieniało się trochę w Naszym życiu :)
Nowe życie. Nowe zmiany.
Nowy blog.

Wiecie, że ja lubię zmiany w blogowym świecie :)

Zostawcie komentarze.

czwartek, 3 września 2015

;)

Kochani!

Zagląda ktoś do mnie jeszcze?

piątek, 24 lipca 2015

Zbliżamy się do końca :)

Kolejny wpis z telefonu. Mam jednak nadzieję, że ostatni. Laptop już naprawiony ale dopiero po weekendzie będziemy go mieli w domu. Cena naprawy to jedynie 120 zł ale nauczka na całe życie - laptop powinien stać na biurku a nie leżeć na kocu albo kołdrze. Remont wielkimi krokami zbliża się do końca co niezmiernie mnie cieszy bo ten wszechobecny rozpierdziel działa mi już na nerwy. Kolory na ścianach wyszły idealnie. Podobnie z podłogą. Nowe kinkiety i żyrandol udało nam się kupić na allegro w fantastycznej cenie. Już wiszą na swoich miejscach. Meble też zamówiliśmy na allegro w śmiesznej cenie z darmową przesyłką. Czekamy na dostawę. Jedynie narożnik kupiliśmy w sklepie stacjonarnym ale też nam się udało bo była to ostatnia sztuka wiec taniej o całe 300 zł. Dobija mnie pogoda. Wczoraj wichura połączona z gradem zniszczyła mi kwiaty na ogrodzie. A obok nas połamało drzewa. Oj nie rozpieszcza nas to lato w tym roku.


Mąż dopieszcza listewki a ja popijam kawkę.


Myśl przewodnia dzisiejszego wpisu: allegro to fantastyczna sprawa! Jestem na. TAK!

środa, 15 lipca 2015

Telefonicznie.

Pierwszy raz piszę posta telefonem. I wcale mi się to nie podoba! Ale siła wyższa - laptop zepsuty i jest aktualnie w naprawie.
Zaczęliśmy w końcu remont salonu. Ponad rok zabieraliśmy się za to ale w końcu się zmobilizowaliśmy. Mam nadzieję, że szybko się z tym uwiniemy i efekt końcowy będzie zadowalający.
Dobija mnie pogoda. Pada już któryś dzień z rzędu. Mam nadzieję, że szybko się poprawi bo niedługo wyjeżdżamy na wczasy.
A tymczasem uciekam do zakurzonego salonu.
Miłego dnia Kochane ;)

niedziela, 28 czerwca 2015

poniedziałek, 22 czerwca 2015

;)

Wracam! Mam nadzieję, że już na dobre. Potrzebna była mi ta przerwa i to bardzo. Na pocztę nie logowałam się dobre trzy tygodnie, na internet zaglądałam ale tylko po to, aby zobaczyć co tam u Was :)
Pomimo tego, że nie komentowałam to uwierzcie mi, że byłam ze wszystkim na bieżąco.

Co tam u mnie? Już zdecydowanie na dobre jestem bezrobotna. Skończyłam pracę na zastępstwa i teraz byczę się w domu. Ale wcale się nie nudzę! Każdego dnia robię co innego - a to sprzątam generalnie w kuchni, a to myję okna i piorę firanki, a to zabieram się za porządki w szafie mojej albo Męża...
Ciągle jednak mam przy sobie telefon z nadzieją, że zadzwoni ktoś w sprawie pracy. Powysyłałam sporo CV, uruchomiłam swoje znajomości w kuratorium i czekam. Nie ma co ukrywać, że jeżeli znajomości są to i trzeba z nich korzystać. Bo tak na własną rękę jest naprawdę bardzo bardzo ciężko. Nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać na odzew, chociaż wiem, że takie decyzje mogą zapaść dopiero po 15 sierpnia.

Poza tym przygotowujemy się do imprezy z okazji Naszej pierwsze rocznicy ślubu, która już w niedzielę :)
Pierwsze grillowanie już w tą niedzielę, a następne w pierwszą sobotę lipca. To już rok? NIE WIERZĘ!

sobota, 20 czerwca 2015

Stuku puku :)

Puk, puk! 
Zagląda tutaj jeszcze ktoś?
;)

czwartek, 28 maja 2015

Pasuje...

Bywa to życie nieprzewidywalne, oj bywa! 
W ubiegłą środę zakończyłam pracę, a już za tydzień znalazłam się tam z powrotem! (tzn. wczoraj)
Troszkę inne zasady i znów tylko "na chwilę" ale każdy grosz się liczy. 
Będzie na zakupy, na wakacje i na małe przyjemności :)
Mało mnie tutaj, wiem. Może się wypaliłam?
Sama już nie wiem. 
Na razie pasuje. 
Ale wróce!
Obiecuję!

czwartek, 14 maja 2015

W wielkim skrócie!

Nasza Kruszynka już dzisiaj wróciła do domu! Saturacja się poprawiła, sama zaczęła oddychać.
Lekarze mówią: cud! Bo mało które dziecko z takimi objawami jak ona wraca do pełni sprawności.
A my, cała rodzina skaczemy z radości :)

Poza tym nic nowego. Nadal pracuje. Na razie do jutra. Czas pokaże co dalej...
Dziś wyjątkowy dzień bo kończę 25 lat! Ma ktoś ochotę na lampkę szampana? :)

środa, 6 maja 2015

Tytuł zbedny.

Miniony tydzień był czasem wielkiego smutku, niepewności, a jednocześnie wielkiej nadziei. Bo gdy na OIOM trafia mała bezbronna istotka to nic się nie liczy oprócz jej zdrowia. Cholera i najgorsza w tym wszystkim jest ta bezradność, bo nic zrobić nie można. Na całe szczęście z każdym dniem jest o niebo lepiej i powoli wszystko wraca do normy. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie to były dla naszej rodziny trudne chwile. Obyśmy już nigdy więcej nie musieli przeżywać czegoś podobnego.

Długi weekend? Pierwszy dzień spędziliśmy na pracach ogrodniczych koło domu. Było koszenie trawy, obcinanie krzewów i sadzenie nowych kolorowych roślinek. A wieczorem odreagowywałam cały ten stres ze szwagierką. Wiśniówka okazała się strzałem w dziesiątkę! Sobota deszczowa, spędzona w domu przed telewizorem. A w niedziele był Kraków, McDonald i McCafe (uwielbiam!) - jednym słowem opychanie! No i cudna pogoda w niedzielę była więc po powrocie z Krakowa były jeszcze rowery.

W poniedziałek Mąż wrócił do pracy, a ja postanowiłam, że posprzątam w swoim gabinecie, w którym trzymam wszystkie rzeczy niezbędne do pracy nauczycielki. W momencie gdy natrafiłam na dokumenty dotyczące przyrody przyszła mi do głowy myśl: wyrzuć, przecież to nie jest ci już potrzebne!
I w tym momencie zadzwonił telefon, na wyświetlaczu ukazał się znajomy numer szkoły, w której pracowałam ostatnio. Odebrałam. I usłyszałam: zapraszamy do pracy na takich samych zasadach jak poprzednio! Zaczyna pani od jutra! Czekamy! Zaniemówiłam ale jednocześnie się ucieszyłam.
Dzisiaj mam już za sobą drugi dzień i jest zajebiście!

Wczoraj dzwonił do mnie pan, u którego mamy zarezerwowany nocleg i oznajmił, że ma dla nas pokój za 90 złotych! A to o wiele taniej niż było mówione na początku! Cudnie!

Mam nadzieję, że wszystkie złe chwile już za Nami. Teraz musi być już tylko lepiej!:) Prawda?

piątek, 1 maja 2015

Weekend majowy

W ubiegłym roku weekend majowy minął Nam na zapraszaniu ostatnich gości na ślub i wesele.
Pamiętam wszystko bardzo dokładnie. Pamiętam też, że było ciepło i słonecznie!
A dziś okropnie... wiosno gdzie jesteś??
Mimo wszystko cieszę się tym weekendem bo Męża mam w domu! Cudownie :)
Opowiadajcie jakie macie plany na te trzy dni?

A ja uciekam i życzę Wam dużo, dużo słońca i jeszcze więcej odpoczynku!

wtorek, 28 kwietnia 2015

10 miesiecy za Nami :)

Kończę dopijać kawkę. Włączyłam właśnie pranie. W kolejce czeka jeszcze kilka rzeczy do prania w rękach. Brzydka pogoda. Zanosi się na deszcz. A szkoda... bo wczoraj śmigałam cały dzień w spodenkach i topie. Było cudnie! Dziś temperatura już zdecydowanie niższa.
Zaplanowane mam na dziś jeszcze generalne sprzątanie szafy! Mam sporo nowych ubrań, których nie mam gdzie powiesić/położyć. Na całe szczęście mam w rodzinie Męża 12-letnią dziewczynkę, która z ogromną radością przyjmuje ode mnie ubrania. A ja jestem przeszczęśliwa kiedy potem mogę ją w nich zobaczyć. Zawsze było mi szkoda wyrzucić, oddać ale teraz idzie mi to zdecydowanie łatwiej bo trafiają w dobre ręce :) Jednak niektóre rzeczy myślę wystawić na sprzedaż.
Zmobilizowałam się i w końcu wyczyściłam wszystkie zimowe buty, schowałam do schowka. To sama z czapkami, szalikami, kominami, kurtkami, ...  a na wierzch czas najwyższy wysunąć lekkie, wiosenne ubrania :) A jak tam u Wasz ubraniami? Szkoda Wam wyrzucić czy pozbywacie się ich bez problemu?
Nieperfekcyjna Młoda Żona jest na facebook'u. Zapraszam klik
Dacie wiarę, że dzisiaj mija 10 miesięcy od Naszego ślubu? Niemożliwe! Przecież to było wczoraj... 

piątek, 24 kwietnia 2015

Wakacje, samochód, Rossmann i Pepco...

Na samym początku bardzo dziękuję za wszystkie namiary na noclegi we Władysławowie.
Decyzja już podjęta. Będziemy mieli pokój na ul. Nawigacyjnej. Co roku jeździliśmy na wakacje we dwoje. W tym roku wybieramy się w większym gronie - jedzie z Nami siostra Męża z rodzinką.
Wyruszamy 1 sierpnia :) Odległość jaka Nas dzieli od Bałtyku to przeszło 700 km. Nie mogę się doczekać! Już teraz składam zamówienie na fantastyczną pogodę! 
Mamy w planach pojechać na te wczasy nowym samochodem. Już wybraliśmy sobie model, teraz tylko znaleźć odpowiedni i kupić. Trzymajcie kciuki :*

A teraz z zupełnie innej beczki. Byłyście dzisiaj w Rossmannie na fantastycznej poromocji?
Ja wybrałam się z Siostrą do najmniej obleganego Rossmanna w naszej okolicy i kupiłyśmy to co zaplanowałyśmy. Całe szczęście, że nie było tłumu przy półkach tak jak ostatnim razem. 
 Nie byłabym sobą gdybym nie wstąpiła do Pepco. Znów poległam :)
 Kupiłam ten czarny kombinezon za 39,99 zł.
I dwa T-shirty, każdy po 9,99 zł. W rzeczywistości kolory są bardziej wyraziste. 
 ***
Kończę dopijać kawę, lecę wywiesić pranie i będę zabierać się za sprzątanie. Bo jutro czeka mnie uczelnia, a w nocy z soboty na niedzielę wyruszamy na całodzienną pielgrzymkę do Częstochowy. 
Także Kochane miłego weekendu dla Was i jak najwięcej słońca!!!

wtorek, 21 kwietnia 2015

O bezrobociu, weselu, bieganiu i wakacjach.

Zarejestrowałam się dzisiaj w Urzędzie Pracy. Jestem dalej osobą bezrobotną. Godziny czekania w kolejce przed wejściem do środka, podpisywanie ogromnej ilości dokumentów i przykra sprawa z wysokością zasiłku. Jedna wielka masakra! Mam nadzieję, że nie będzie mi dane już nigdy więcej być w takiej sytuacji jak teraz. Wierzę, że będę pracować gdzieś w końcu na stałe!

Popijam teraz pokrzywę z ogromną ilością wyciśniętej cytryny i przeglądam strony z sukienkami.
23 maja szykuje Nam się wesele. Wymyśliłam sobie, że pójdę w granatowej sukience i będę miała czerwone dodatki. Buty czerwone już mam, kupiłam je całkiem przypadkiem ale są idealne. Mam też czerwony żakiet. Jednak brak najważniejszej rzeczy, sukienki. Dlatego intensywnie jej poszukuje. 

Od niedzieli biegam. Codziennie po 30 minut. Mam nadzieję, że mój zapał nie minie i będę robić to systematycznie :) Swoją drogą to bieganie to bardzo fajna sprawa!

Planujemy wakacje. Bezapelacyjnie znów stanęło na Władysławowie! Cudowne miejsce. 
Byliśmy tam już dwa razy i ciągle mi mało tego miejsca. Zakochałam się :)
Nie lubimy wracać do tego samego miejsca (mam na myśli noclegi) więc poszukujemy czegoś idealnego.Macie jakieś sprawdzone miejsca we Władysławowie? Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)

Wpis o wszystkim i o niczym. Tak bez ładu i składu. Wybaczcie.

sobota, 18 kwietnia 2015

Sobotni wpis.

Wy to jednak jesteście cudowne stworzenia, zawsze podniesiecie na duchu i wielkie dzięki Wam za to :*
Tak jak pisałyście był to tylko jednodniowy kryzys...
Ale był to naprawdę dzień tragiczny, krzyczałam i płakałam i miałam ogólny wkurw. Skumulowało sie wszystko i w końcu wybuchłam. Mąż pracuje już prawie miesiąc po 12 godzin, nawet w soboty wybywa z domu przed godziną 5 rano. Masakra. Do tego dowiedziałam się, że od wtorku najprawdopodobniej wraca nauczycielka, którą zastępuję. Niby wiedziałam, że jestem tam tylko na chwilę ale jak to jest. Cieszyło mnie wszystko! Bo w końcu uwielbiam swoją pracę. A znowu na zielonej trawce. No nic.

Byłam jednak w czwartek na rozmowie z Pani Dyrektor, która bardzo mnie lubi i dała mi nadzieję na pracę od września. Jest wolny wakat ale ostateczna decyzja należy do wójta. Jeżeli nie da nikogo "swojego" to pracę mam załatwioną. Czas pokaże. CV oraz list motywacyjny poprawiony. Porozsyłałam w wiele miejsc. No zobaczymy jak to będzie. Oby wszystko skończyło się dobrze :)

Jest sobota i pomimo tego, że pogoda jest obrzydliwa to cieszę się tym dniem bo Mąż w końcu jest w domu, a ja nie mam zajęć na uczelni :) Cudownie!

wtorek, 14 kwietnia 2015

Kryzys.


Mam dzisiaj gorszy dzień.
Czuję się gruba, brzydka, mało atrakcyjna i w dodatku do niczego...

Kurczę, ciężki dzień :(

piątek, 10 kwietnia 2015

Piątek weekendu początek :)

Uwielbiam piątki! A kto ich nie lubi?
Piątek to dzień w którym jestem naładowana nieziemską energią, która mnie rozpiera. W pracy nie usiądę ani chwili i ani się nie obejrzę, a wybija magiczna godzina 12 i rozpoczynam weekend :)
Jeszcze jak mam świadomość, że w sobotę nie muszę jechać na zajęcia to już w ogóle fantastycznie!
Po powrocie do domu zjadłam przepyszne pierogi ruskie w wykonaniu mojej Babci. Popiłam to wszystko czerwonym barszczykiem, a teraz leżę do góry brzuchem i odpoczywam!
Bo pomimo tego, że ten tydzień w pracy liczył tylko trzy dni to psychicznie jestem tak skończona jakbym pracowałam bez przerwy przynajmniej miesiąc. Masakra. 
A to wszystko za sprawą mojego zastępstwa w gimnazjum i zachowania uczniów. Ręce i cycki opadają do ziemi, albo jeszcze niżej. Nie nadaję się do gimnazjalistów, to pewne!
Mam 25 lat, a uczniowie gimnazjum uważają mnie za odpowiednią kandydatkę do podrywu. 
A ich teksty pozostawiam bez komentarza. Podziwiam nauczycieli tych starszych nastolatków, o licealistach już nawet nie wspomnę. Szacun :) 

Są bociany, jest i wiosna! Taka już prawdziwa, nareszcie! 
I pomimo tego, że poranki cholernie zimne, czasem powiewa zimny wiatr to czuję się iście wiosennie.
A najbardziej cieszy mnie słońce i zielona trawa!:)
A skoro wiosna to i garderoba zmienia się z ciężkich, ciepłych ubrań w lekkie, przewiewne i w różnych kolorach ciuszki. Kupiłam w Pepco fantastyczną malinową kurkę, a w Biedronce jasne dżinsy za naprawdę fajne pieniądze. Takie spontaniczne zakupy cieszą mnie najbardziej. 
Dzisiaj wybieram się z Mężem na zakupy. Może akurat wpadnie mi coś fajnego w oko :) 

Poniżej przedstawiam Wam moje plany na weekend. Będzie mały melanż z dwoma szwagierkami :)




wtorek, 7 kwietnia 2015

Poświątecznie.

Jak dobrze, że miałam dzisiaj wolne! Odpoczęłam po tym całym świątecznym przejedzeniu...
Świąteczna niedziela rozpoczęła się od wielkanocnego śniadania u Teściów, gdzie Teściowa wpychała we mnie co popadnie... weź sobie więcej boczku, doleję ci żurku, zjedz serowniczka, a może dołożę ci sałatki?, spróbuj to ciastko, a może spróbuj jeszcze tego placka z jabłkami...
Całe szczęście, że byliśmy tam tylko godzinę bo chyba bym pękła!
Po południu rozpoczęło się świętowanie w moim domu rodzinnym. Wieczorem pojechaliśmy na urodziny chrześnicy Męża. Przed 22 wróciliśmy do domu i padliśmy jak kawki.
Poniedziałek cały spędzony poza domem. Bardzo fajnie spędzony czas, bo rodzinnie :)
Dziś Mąż pomimo urlopu musiał jechać do pracy. Ja się wyspałam. Zrobiłam poświąteczne pranie. Przygotowałam sobie materiały do pracy. Poćwiczyłam chwilę z Ewką, a teraz popijam czystka i wyczekuję Na Wspólnej. O mojej wadze nawet nie chce myśleć...
Swoja drogą, co myślicie o czystku? Znacie? Pijecie? 
Mi poleciłam go koleżanka z pracy i popijam już od paru dni.

piątek, 3 kwietnia 2015

przedŚWIĄTECZNE PRZYGOTOWANIA!


Czwartkowy poranek zaczął się dla mnie już kilka minut po godzinie 7. Tak, miałam się wyspać. Ale nie wyszło. Wstałam, wypiłam w końcu bez pośpiechu poranną kawę. Ogarnęłam z grubsza mieszkanie. Powyrzucałam z szafy kilka rzeczy. I zabrałam się za prasowanie ogromnej kupki ubrań, która sukcesywnie powiększała się od kilku dni. Pech chciał, że przy samym końcu oparzyłam sobie lewą dłoń. Sama nie wiem jak to się stało. Niemniej jednak odechciało mi się i prasowania i sprzątania, które miałam zaplanowane na później. Chciałam jedynie schować jeszcze wyprasowane ubrania do komody. Otwierając szufladę, w której mamy spodnie szuflada spadła mi na rękę, co w rezultacie na szczęście skończyło się tylko mega wielkim i bolesnym siniakiem. Dziś Mąż ma wymienić całą prowadnicę. 
Czwartkowe popołudnie minęło mi na pieczeniu ciasteczek z Mamą. Uwielbiam to! Nasze rozmowy, śmiechy, wspomnienia... do tego kawka i nie potrzeba Nam nic więcej! Na wielkanocnym stole gościć będą ciastka kruche z powidłem śliwkowym, warszawskie i typowo maszynkowe. 
Wieczorem byliśmy w kościele. A potem odbijaliśmy zaległości łóżkowe :D

Dzisiaj Mąż ma wolne. Pospaliśmy sobie dłużej. Potem Mąż zajął się ostatnimi zakupami, a ja dalej z Mamą pieczeniem. Dzisiaj ciasta - serownik, przekładaniec z wiśniami, obowiązkowo babka i ciasto z galaretką specjalnie dla Męża. Mazurków u nas nie lubi nikt, więc typowo wielkanocnego ciasta nie będzie. Sałatki i przekąski zostawiamy do zrobienia na jutro. Opowiadajcie co Wy szykujecie na święta.
Plany świąteczne? Pierwszy dzień spędzamy w domu, jednak wieczorem wybieramy się na chwilkę do brata Męża na urodziny jego dzieciaczków. A poniedziałek cały spędzamy poza domem. 
We wtorek Mąż niestety musi iść do pracy. Ja na szczęście mam wolne. 
Życzeń jeszcze nie składam, przybędę z nimi jutro :) A tymczasem zmykam do sprzątania. 
Mam nadzieję, że tym razem nic mi się nie przydarzy!

PeeS: Za oknem widzę dwa bociany! Mam nadzieję, że teraz zrobi się już typowo wiosennie :)

środa, 1 kwietnia 2015

Mamy kwiecień!

Witam Was serdecznie w kwietniu! W asyście przeokropnej pogody - w poniedziałek była burza (!), wczoraj świeciło cudowne słońce, a dziś wiatr dość silnie wieje i do tego pada deszcz ze śniegiem.
I wcale to nie jest żart 'primaaprilisowy'. Mam nadzieję, że słońce niedługo zawita już na dobre!
Czasu mam mało. Ale to już wiecie. Przedłużyli mi umowę na kolejne trzy tygodnie.
Praca ogrom - i dla pierwszaków i z przyrody. Sprawdziany, kartkówki, pytania... uff.
Na szczęście już się weekenduje :) Aż do następnej środy!
W planach sprzątanie, zakupy, wiosenne wietrzenie szafy i masę innych rzeczy...
Nie da się ukryć, że jest to dla mnie bardzo intensywny okres. Ale mimo wszystko się ciesze!
Najbardziej jednak brak mi snu! Może w najbliższych dniach to nadrobię (?) Oby!

A tymczasem znikam do rysowania wiosennych ilustracji...

wtorek, 24 marca 2015

Paplanina :)

Skończyłam przed chwilą sprawdzać kartkówki i sprawdziany moich uczniów. Dopijam ulubioną herbatkę (malina z kardamonem z Biedry, uwielbiam!) z ogromną ilością soku żurawinowego. I w końcu mam chwilę na bloga. Nareszcie!
Nie da się ukryć, że przez nawał obowiązków czasu na internetowe przyjemności jest bardzo, bardzo mało. Codziennie włączam komputer. Czytam co tam u was słychać ale czasu na komentowanie brak niestety, o pisaniu nawet nie wspomnę.
Mąż pracuje po 12 godzin dziennie, czasem i dłużej. Przychodzi bardzo późno, nieziemsko zmęczony.
Naszą rutyną stały się już wspólne kąpiele w wannie. Mamy wtedy czas na rozmowy, opowiadamy sobie o całym dniu i o różnych innych rzeczach. Czasem rozmowy trwają bardzo długo więc dolewamy ciepłej wody i siedzimy dalej :)
 A potem wtuleni w siebie zasypiamy. Rano budzimy się razem i znów każde idzie w swoją stronę.
Ale jeszcze chwilkę i sobie to wszystko odbijemy!

Nie wiem czy Wam wspominałam, że mój Ukochany Mąż zakupił mi zestaw do robienia paznokci hybrydowych. On bardzo dobrze wie jak ja je uwielbiam więc mi sprezentował fantastyczny prezent :)
W pakiecie są cztery lakiery, które można było wybrać z ogromnej ilości barw i wiecie, że wybrał idealne kolory?
Już nie mogę się doczekać kiedy pierwszy raz zasiądę do mojego sprzętu! Kto chętny zapraszam!

Kochane jutro już środa, połowa tygodnia za nami, coraz bliżej do weekendu :)
Bo jak to mówi moja koleżanka z pracy środa minie, tydzień zginie!

czwartek, 19 marca 2015

Jest dobrze!

Melduję, że jestem, żyję i mam się całkiem dobrze! Moja nauczycielska kariera rozkręciła się na dobre, a ja czuję się rewelacyjnie!
Po czterech dniach owocnej pracy z czystym sumieniem stwierdzam, że PRACA W KLASIE PIERWSZEJ JEST O WIELE ŁATWIEJSZĄ PRACĄ NIŻ PRACA Z PRZEDSZKOLAKAMI! I teraz wiem, ze gdybym miała wybór: praca w szkole, a praca w przedszkolu bez chwili zawahania wybieram szkołę! Ja przedszkolna weteranka po prostu z pierwszakami odpoczywam. Jest dobrze!
A przyroda? Pomimo moich obaw radzę sobie naprawdę dobrze :) I jestem z siebie dumna, że podołałam!
Materiał z klas 4-6 naprawdę prosty, wystarczyć wcześniej przeczytać i potem wytłumaczyć uczniom w sposób prosty i jak najbardziej zrozumiały. Jest to bardzo intensywny czas ale ja to po prostu uwielbiam! Ciągle mam coś do przygotowania, sprawdzenia, napisania...
Wczoraj otrzymałam umowę i po prostu zaniemówiłam z wrażenia. Tyle pieniędzy w dwa tygodnie zarabia chyba bardzo mało osób. Ciesze się, że zdecydowałam się na tą pracę :)

Kończę pić kawę. Maluję paznokcie i zmykam na szkolenie: roztańczone przedszkolaki.

niedziela, 15 marca 2015

;)

Na moim blogu zawrzało. A ja się na to wszystko tylko uśmiecham :)
Pracuję w szkolnictwie już kilka lat i wiem jak to wszystko funkcjonuje. Nie raz ja jako nauczycielka wychowania przedszkolnego i edukacji wczesnoszkolnej byłam na zastępstwie na biologii w gimnazjum, historii w podstawówce, czy też tam innych przedmiotów.
Bo tak funkcjonuje szkoła - gdy jeden nauczyciel ma okienko (lub też zaczyna pracę później/kończy wcześniej) automatycznie otrzymuje zastępstwo za nieobecnego nauczyciela i nie ma znaczenia jakiego przedmiotu. Czy nie mam racji Drogie Panie Nauczycielki?
I wtedy 45 minut uczniowie mają labę lub czytają dany rozdział w książce robiąc później notatki, czyż nie?
A ja na te lekcje się przygotuję! Pierwsze notatki już zrobione - choroby zakaźne, mchy oraz krajobraz tundry.
Pracuję teraz na zastępstwo za panią IKS, która tak ma ułożony plan zajęć, żeby wszystko grało i z zajęciami z pierwszakami i z przyrodą w klasach 4-6. Wskakuję na zastępstwa przyrody bo najnormalniej w świecie mam wtedy okienko.
I nie mam zamiaru nikomu się tłumaczyć :) Niedowiarków jedynie zapewniam, że wszystko jest realizowane zgodnie z prawem!

Tymczasem znikam i łapię ostatnie chwile oddechu w wannie... potem malowanie paznokci i rzeczy mniej cenzuralne z Mężem :)
Trzymajcie jutro kciuki :*
Monika myślami będę z Tobą i mocno będę Ci kibicować w tym pierwszym dniu !:)

piątek, 13 marca 2015

JAJA JAK BERETY!

Jak już wiecie dostałam propozycję pracy na zastępstwo, na dwa tygodnie do klasy pierwszej.Zgodziłam się bez wahania bo przecież placówkę znam, dzieci również więc dlaczego nie miałabym spróbować swoich sił jako nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej.
Na całe szczęście okazało się, że zasiłku dla bezrobotnych mi nie zabiorą tylko jedynie wstrzymają na okres trwania pracy. Moim obowiązkiem jest wyrejestrować się z Urzędu jako osoba bezrobotna, a po zakończeniu pracy zgłosić się z świadectwem pracy do Urzędu w celu ponownego zarejestrowania się. I wtedy zasiłek zostanie wznowiony. Nie da się ukryć, że ja przez te dwa tygodnie zarobię niewiele mniej niż cała suma zasiłku. Śmiech na sali. Grzechem byłoby nie skorzystać i zrezygnować z takiej propozycji.
Pojechałam dzisiaj cała w skowronkach do szkoły. Ale to co dowiedziałam się w gabinecie dyrekcji przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Mianowicie, pani, która w chwili obecnej jest na zwolnieniu chorobowym, a za którą ja podejmuje zastępstwo oprócz nauczania w klasie pierwszej, uczy także przyrody (!) I ja w pakiecie otrzymałam lekcję przyrody w klasach 4-6 (!!!) Jaja jak berety :)
Zabrałam sobie do domu książki i się uczę o wirusach, parkach krajobrazowych i mieszaninach jednorodnych itd.
Dacie wiarę, ja jako nauczyciel przyrody? Kosmos :)
Zamiast 18 godzin tygodniowo będę pracować 25. Wyzwanie przede mną i to ogromne. Mam nadzieję, że dam radę!

wtorek, 10 marca 2015

Wtorkowa wiadomość dnia!

Jestem śpiochem, jak to mówi mój Tato: patentowanym. No nic. Lubię spać i jeżeli tylko mam ku temu możliwość to czynię to z ogromną przyjemnością. Mąż wstaje do pracy kilka minut po godzinie 6. Daje całusa w policzek, przykrywa kołdrą po sam czubek głowy i cichutko wychodzi z sypialni. Mam wtedy całe łóżko dla siebie :) Wstaję zazwyczaj około godziny 11. I zanim się ogarnę, ubiorę, zrobię poranną toaletę, wypiję kawę jest prawie 13. A potem się dziwię dlaczego te dni tak szybko mi mijają. A no mijają bo śpisz moja droga za długo. Tak, wiem! Dzisiaj jednak było zupełnie inaczej...
Kilka minut po godzinie 8 obudził mnie dźwięk telefonu leżącego obok mnie na szafce nocnej. Podniosłam głowę z poduszki i jednym (w dodatku zaspanym okiem) popatrzyłam na wyświetlacz. Ostatnie trzy cyfry numeru to były 194. Myślę sobie: teściowa! Ba! To na pewno ona bo numer jej telefonu domowego znam na pamięć. Co ona cholera chce ode mnie tak wcześnie rano! Odebrałam słowami:
- No co tam?!
- Dzień dobry, z tej strony Teresa... sekretarz Zespołu Szkół w ... czy mam przyjemność z panią...
O matko! Doznałam totalnego przebudzenia!
- Tak, tak, dzień dobry!
- Dzwonie do pani z zapytaniem czy nie chciałaby pani przyjść do nas do szkoły na dwutygodniowe zastępstwo za panią XYZ do klasy pierwszej? 
- To mnie pani zaskoczyła! Pewnie, że chcę! 
- To fajnie. Proszę przyjechać w piątek po plan zajęć, podręczniki... 
- Dobrze, będę! Bardzo dziękuję za telefon :)

Kurcze niby to nic takiego, a ciesze się jak dziecko! W domu mam już dość siedzenia, wpadnie mi kilka groszy do portfela i przede wszystkim odwiedzę moje dzieciaczki w zerówce :) Będę miała też możliwość zobaczenia jak wygląda praca w klasie pierwszej, to będzie mój debiut :) Ale sie cieszę!
Po ochłonięciu z emocji sprawdziłam numery i ZS i Teściowej - końcowe trzy cyferki są identyczne. Więc miałam prawo się pomylić, prawda? :)

***
A teraz zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z weekendu:
1. Muffinki czekoladowe z cukierkami Michałkami w środku.
2. Niedzielna kawa z okazji Dnia Kobiet.
3. Kwiaty od Męża :)
4. Mohito! Uwielbiam!

 

niedziela, 8 marca 2015

Niech każdy się dowie, że dzisiaj święto kobiet!

JA KOBIETA:
Nie czytam żadnych instrukcji.
Wciskam guziki, aż w końcu zadziała.
Nie potrzebuję alkoholu, żeby narobić sobie obciachu, bez alkoholu daje radę!
Nie jestem rozkapryszona, tylko "emocjonalnie elastyczna".
Nie mam żadnych dziwactw! To są "special effects!"
Przebaczyć i zapomnieć? Ani nie jestem Jezusem, ani nie mam Alzheimera! 
My kobiety jesteśmy aniołami! Ale gdy nam się podetnie skrzydła... lecimy dalej - na miotle :)
Gdy Bóg stworzył mężczyznę, obiecał, że idealnego faceta będzie można spotkać na każdym rogu... a potem uczynił ziemie okrągłą?
Na moim nagrobku niech będzie napis: "Co się głupio gapisz? Też bym wolała leżeć teraz na plaży!"
Tak, tak... my kobiety jesteśmy bowiem jedyne w swoim rodzaju!
***
Dzień Kobiet :) 
Kochane moje kobietki wszystkiego najlepszego dla Nas wszystkich i każdej z osobna!
Od Nieperfekcyjnej Młodej Żony i Jej Męża!
Świętujecie? Mnie Mąż obudził rano ogromnym bukietem tulipanów!

piątek, 6 marca 2015

PIERWSZE KOTY ZA PŁOTY :)

Dobrze wiecie, że "chodziło" to za mną od dłuższego czasu! I w końcu dopięłam swego, "jestem kimś innym" - jakkolwiek to brzmi :)
Na pozostawione maile odpowiedziałam. Linka do nowego bloga podałam więc nie pozostaje mi nic innego jak powitać Was w nowych progach i życzyć miłego pobytu :)
KONIECZNIE DAJCIE ZNAĆ POD SPODEM KTO DOTARŁ!