wtorek, 28 kwietnia 2015

10 miesiecy za Nami :)

Kończę dopijać kawkę. Włączyłam właśnie pranie. W kolejce czeka jeszcze kilka rzeczy do prania w rękach. Brzydka pogoda. Zanosi się na deszcz. A szkoda... bo wczoraj śmigałam cały dzień w spodenkach i topie. Było cudnie! Dziś temperatura już zdecydowanie niższa.
Zaplanowane mam na dziś jeszcze generalne sprzątanie szafy! Mam sporo nowych ubrań, których nie mam gdzie powiesić/położyć. Na całe szczęście mam w rodzinie Męża 12-letnią dziewczynkę, która z ogromną radością przyjmuje ode mnie ubrania. A ja jestem przeszczęśliwa kiedy potem mogę ją w nich zobaczyć. Zawsze było mi szkoda wyrzucić, oddać ale teraz idzie mi to zdecydowanie łatwiej bo trafiają w dobre ręce :) Jednak niektóre rzeczy myślę wystawić na sprzedaż.
Zmobilizowałam się i w końcu wyczyściłam wszystkie zimowe buty, schowałam do schowka. To sama z czapkami, szalikami, kominami, kurtkami, ...  a na wierzch czas najwyższy wysunąć lekkie, wiosenne ubrania :) A jak tam u Wasz ubraniami? Szkoda Wam wyrzucić czy pozbywacie się ich bez problemu?
Nieperfekcyjna Młoda Żona jest na facebook'u. Zapraszam klik
Dacie wiarę, że dzisiaj mija 10 miesięcy od Naszego ślubu? Niemożliwe! Przecież to było wczoraj... 

piątek, 24 kwietnia 2015

Wakacje, samochód, Rossmann i Pepco...

Na samym początku bardzo dziękuję za wszystkie namiary na noclegi we Władysławowie.
Decyzja już podjęta. Będziemy mieli pokój na ul. Nawigacyjnej. Co roku jeździliśmy na wakacje we dwoje. W tym roku wybieramy się w większym gronie - jedzie z Nami siostra Męża z rodzinką.
Wyruszamy 1 sierpnia :) Odległość jaka Nas dzieli od Bałtyku to przeszło 700 km. Nie mogę się doczekać! Już teraz składam zamówienie na fantastyczną pogodę! 
Mamy w planach pojechać na te wczasy nowym samochodem. Już wybraliśmy sobie model, teraz tylko znaleźć odpowiedni i kupić. Trzymajcie kciuki :*

A teraz z zupełnie innej beczki. Byłyście dzisiaj w Rossmannie na fantastycznej poromocji?
Ja wybrałam się z Siostrą do najmniej obleganego Rossmanna w naszej okolicy i kupiłyśmy to co zaplanowałyśmy. Całe szczęście, że nie było tłumu przy półkach tak jak ostatnim razem. 
 Nie byłabym sobą gdybym nie wstąpiła do Pepco. Znów poległam :)
 Kupiłam ten czarny kombinezon za 39,99 zł.
I dwa T-shirty, każdy po 9,99 zł. W rzeczywistości kolory są bardziej wyraziste. 
 ***
Kończę dopijać kawę, lecę wywiesić pranie i będę zabierać się za sprzątanie. Bo jutro czeka mnie uczelnia, a w nocy z soboty na niedzielę wyruszamy na całodzienną pielgrzymkę do Częstochowy. 
Także Kochane miłego weekendu dla Was i jak najwięcej słońca!!!

wtorek, 21 kwietnia 2015

O bezrobociu, weselu, bieganiu i wakacjach.

Zarejestrowałam się dzisiaj w Urzędzie Pracy. Jestem dalej osobą bezrobotną. Godziny czekania w kolejce przed wejściem do środka, podpisywanie ogromnej ilości dokumentów i przykra sprawa z wysokością zasiłku. Jedna wielka masakra! Mam nadzieję, że nie będzie mi dane już nigdy więcej być w takiej sytuacji jak teraz. Wierzę, że będę pracować gdzieś w końcu na stałe!

Popijam teraz pokrzywę z ogromną ilością wyciśniętej cytryny i przeglądam strony z sukienkami.
23 maja szykuje Nam się wesele. Wymyśliłam sobie, że pójdę w granatowej sukience i będę miała czerwone dodatki. Buty czerwone już mam, kupiłam je całkiem przypadkiem ale są idealne. Mam też czerwony żakiet. Jednak brak najważniejszej rzeczy, sukienki. Dlatego intensywnie jej poszukuje. 

Od niedzieli biegam. Codziennie po 30 minut. Mam nadzieję, że mój zapał nie minie i będę robić to systematycznie :) Swoją drogą to bieganie to bardzo fajna sprawa!

Planujemy wakacje. Bezapelacyjnie znów stanęło na Władysławowie! Cudowne miejsce. 
Byliśmy tam już dwa razy i ciągle mi mało tego miejsca. Zakochałam się :)
Nie lubimy wracać do tego samego miejsca (mam na myśli noclegi) więc poszukujemy czegoś idealnego.Macie jakieś sprawdzone miejsca we Władysławowie? Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)

Wpis o wszystkim i o niczym. Tak bez ładu i składu. Wybaczcie.

sobota, 18 kwietnia 2015

Sobotni wpis.

Wy to jednak jesteście cudowne stworzenia, zawsze podniesiecie na duchu i wielkie dzięki Wam za to :*
Tak jak pisałyście był to tylko jednodniowy kryzys...
Ale był to naprawdę dzień tragiczny, krzyczałam i płakałam i miałam ogólny wkurw. Skumulowało sie wszystko i w końcu wybuchłam. Mąż pracuje już prawie miesiąc po 12 godzin, nawet w soboty wybywa z domu przed godziną 5 rano. Masakra. Do tego dowiedziałam się, że od wtorku najprawdopodobniej wraca nauczycielka, którą zastępuję. Niby wiedziałam, że jestem tam tylko na chwilę ale jak to jest. Cieszyło mnie wszystko! Bo w końcu uwielbiam swoją pracę. A znowu na zielonej trawce. No nic.

Byłam jednak w czwartek na rozmowie z Pani Dyrektor, która bardzo mnie lubi i dała mi nadzieję na pracę od września. Jest wolny wakat ale ostateczna decyzja należy do wójta. Jeżeli nie da nikogo "swojego" to pracę mam załatwioną. Czas pokaże. CV oraz list motywacyjny poprawiony. Porozsyłałam w wiele miejsc. No zobaczymy jak to będzie. Oby wszystko skończyło się dobrze :)

Jest sobota i pomimo tego, że pogoda jest obrzydliwa to cieszę się tym dniem bo Mąż w końcu jest w domu, a ja nie mam zajęć na uczelni :) Cudownie!

wtorek, 14 kwietnia 2015

Kryzys.


Mam dzisiaj gorszy dzień.
Czuję się gruba, brzydka, mało atrakcyjna i w dodatku do niczego...

Kurczę, ciężki dzień :(

piątek, 10 kwietnia 2015

Piątek weekendu początek :)

Uwielbiam piątki! A kto ich nie lubi?
Piątek to dzień w którym jestem naładowana nieziemską energią, która mnie rozpiera. W pracy nie usiądę ani chwili i ani się nie obejrzę, a wybija magiczna godzina 12 i rozpoczynam weekend :)
Jeszcze jak mam świadomość, że w sobotę nie muszę jechać na zajęcia to już w ogóle fantastycznie!
Po powrocie do domu zjadłam przepyszne pierogi ruskie w wykonaniu mojej Babci. Popiłam to wszystko czerwonym barszczykiem, a teraz leżę do góry brzuchem i odpoczywam!
Bo pomimo tego, że ten tydzień w pracy liczył tylko trzy dni to psychicznie jestem tak skończona jakbym pracowałam bez przerwy przynajmniej miesiąc. Masakra. 
A to wszystko za sprawą mojego zastępstwa w gimnazjum i zachowania uczniów. Ręce i cycki opadają do ziemi, albo jeszcze niżej. Nie nadaję się do gimnazjalistów, to pewne!
Mam 25 lat, a uczniowie gimnazjum uważają mnie za odpowiednią kandydatkę do podrywu. 
A ich teksty pozostawiam bez komentarza. Podziwiam nauczycieli tych starszych nastolatków, o licealistach już nawet nie wspomnę. Szacun :) 

Są bociany, jest i wiosna! Taka już prawdziwa, nareszcie! 
I pomimo tego, że poranki cholernie zimne, czasem powiewa zimny wiatr to czuję się iście wiosennie.
A najbardziej cieszy mnie słońce i zielona trawa!:)
A skoro wiosna to i garderoba zmienia się z ciężkich, ciepłych ubrań w lekkie, przewiewne i w różnych kolorach ciuszki. Kupiłam w Pepco fantastyczną malinową kurkę, a w Biedronce jasne dżinsy za naprawdę fajne pieniądze. Takie spontaniczne zakupy cieszą mnie najbardziej. 
Dzisiaj wybieram się z Mężem na zakupy. Może akurat wpadnie mi coś fajnego w oko :) 

Poniżej przedstawiam Wam moje plany na weekend. Będzie mały melanż z dwoma szwagierkami :)




wtorek, 7 kwietnia 2015

Poświątecznie.

Jak dobrze, że miałam dzisiaj wolne! Odpoczęłam po tym całym świątecznym przejedzeniu...
Świąteczna niedziela rozpoczęła się od wielkanocnego śniadania u Teściów, gdzie Teściowa wpychała we mnie co popadnie... weź sobie więcej boczku, doleję ci żurku, zjedz serowniczka, a może dołożę ci sałatki?, spróbuj to ciastko, a może spróbuj jeszcze tego placka z jabłkami...
Całe szczęście, że byliśmy tam tylko godzinę bo chyba bym pękła!
Po południu rozpoczęło się świętowanie w moim domu rodzinnym. Wieczorem pojechaliśmy na urodziny chrześnicy Męża. Przed 22 wróciliśmy do domu i padliśmy jak kawki.
Poniedziałek cały spędzony poza domem. Bardzo fajnie spędzony czas, bo rodzinnie :)
Dziś Mąż pomimo urlopu musiał jechać do pracy. Ja się wyspałam. Zrobiłam poświąteczne pranie. Przygotowałam sobie materiały do pracy. Poćwiczyłam chwilę z Ewką, a teraz popijam czystka i wyczekuję Na Wspólnej. O mojej wadze nawet nie chce myśleć...
Swoja drogą, co myślicie o czystku? Znacie? Pijecie? 
Mi poleciłam go koleżanka z pracy i popijam już od paru dni.

piątek, 3 kwietnia 2015

przedŚWIĄTECZNE PRZYGOTOWANIA!


Czwartkowy poranek zaczął się dla mnie już kilka minut po godzinie 7. Tak, miałam się wyspać. Ale nie wyszło. Wstałam, wypiłam w końcu bez pośpiechu poranną kawę. Ogarnęłam z grubsza mieszkanie. Powyrzucałam z szafy kilka rzeczy. I zabrałam się za prasowanie ogromnej kupki ubrań, która sukcesywnie powiększała się od kilku dni. Pech chciał, że przy samym końcu oparzyłam sobie lewą dłoń. Sama nie wiem jak to się stało. Niemniej jednak odechciało mi się i prasowania i sprzątania, które miałam zaplanowane na później. Chciałam jedynie schować jeszcze wyprasowane ubrania do komody. Otwierając szufladę, w której mamy spodnie szuflada spadła mi na rękę, co w rezultacie na szczęście skończyło się tylko mega wielkim i bolesnym siniakiem. Dziś Mąż ma wymienić całą prowadnicę. 
Czwartkowe popołudnie minęło mi na pieczeniu ciasteczek z Mamą. Uwielbiam to! Nasze rozmowy, śmiechy, wspomnienia... do tego kawka i nie potrzeba Nam nic więcej! Na wielkanocnym stole gościć będą ciastka kruche z powidłem śliwkowym, warszawskie i typowo maszynkowe. 
Wieczorem byliśmy w kościele. A potem odbijaliśmy zaległości łóżkowe :D

Dzisiaj Mąż ma wolne. Pospaliśmy sobie dłużej. Potem Mąż zajął się ostatnimi zakupami, a ja dalej z Mamą pieczeniem. Dzisiaj ciasta - serownik, przekładaniec z wiśniami, obowiązkowo babka i ciasto z galaretką specjalnie dla Męża. Mazurków u nas nie lubi nikt, więc typowo wielkanocnego ciasta nie będzie. Sałatki i przekąski zostawiamy do zrobienia na jutro. Opowiadajcie co Wy szykujecie na święta.
Plany świąteczne? Pierwszy dzień spędzamy w domu, jednak wieczorem wybieramy się na chwilkę do brata Męża na urodziny jego dzieciaczków. A poniedziałek cały spędzamy poza domem. 
We wtorek Mąż niestety musi iść do pracy. Ja na szczęście mam wolne. 
Życzeń jeszcze nie składam, przybędę z nimi jutro :) A tymczasem zmykam do sprzątania. 
Mam nadzieję, że tym razem nic mi się nie przydarzy!

PeeS: Za oknem widzę dwa bociany! Mam nadzieję, że teraz zrobi się już typowo wiosennie :)

środa, 1 kwietnia 2015

Mamy kwiecień!

Witam Was serdecznie w kwietniu! W asyście przeokropnej pogody - w poniedziałek była burza (!), wczoraj świeciło cudowne słońce, a dziś wiatr dość silnie wieje i do tego pada deszcz ze śniegiem.
I wcale to nie jest żart 'primaaprilisowy'. Mam nadzieję, że słońce niedługo zawita już na dobre!
Czasu mam mało. Ale to już wiecie. Przedłużyli mi umowę na kolejne trzy tygodnie.
Praca ogrom - i dla pierwszaków i z przyrody. Sprawdziany, kartkówki, pytania... uff.
Na szczęście już się weekenduje :) Aż do następnej środy!
W planach sprzątanie, zakupy, wiosenne wietrzenie szafy i masę innych rzeczy...
Nie da się ukryć, że jest to dla mnie bardzo intensywny okres. Ale mimo wszystko się ciesze!
Najbardziej jednak brak mi snu! Może w najbliższych dniach to nadrobię (?) Oby!

A tymczasem znikam do rysowania wiosennych ilustracji...